Do Piątku jechało się super, mijałem piękną :) autostradę A2. W samym Piątku z 15 min przerwy i dalej na Łęczyce. Tutaj już było gorzej, albo pod górkę, albo pod wiatr. Niestety telefon z GPSem padł mi w samej Łęczycy, gdzie w parku też na chwilkę odpocząłem. Udało mi się jeszcze dojechać do Ozorkowa, ale nogi już odmawiały posłuszeństwa więc władowałem się do tramwaju 46, bez żadnych dokumentów itp., ale się udało. Dojechałem do Helenówka i postanowiłem ostatni odcinek dojechać o włanych siłach. :-) Udało się.